-

bosman80 : Przedsiębiorca z Białegostoku

Przy czym jednoczyć Naród Polityczny Polski?

Dziś rano przeleciały mi na social mediach te wszystkie zdjęcia pączków, z wczorajszego dnia. W tym zdjęcia pączków serwowanych w samolotach LOT w Tłusty Czwartek.


I to od razu skojarzyło mi się z przygodą, a raczej sytuacją, jaką przeżyłem kilkanaście lat temu. Kiedy załapałem się na wyjazd studyjny razem z samorządowcami z Podlasia. A dokładniej z woj. Podlaskiego.

Polecieliśmy wtedy do Piemontu we Włoszech, oglądaliśmy różne projekty związane z cyfryzacją. Gdzie najciekawsza chyba była wycieczka do centrum zarządzania satelitami Eutelsat, schowane w jakiejś małej miejscowości w górach. I pokazujące już wtedy, jakie możliwości są przed nami w przemysłach kosmicznych. I że równie dobrze, z technicznego punktu widzenia, może to być w jakiejś miejscowości na Podlasiu.

Do Mediolanu z Polski lecieliśmy przez Niemcy. Najpierw bodajże z przesiadką we Frankfurcie, a w drodze powrotnej przez Monachium.
W drodze powrotnej złapała nas śnieżyca. Lotnisko w Niemczech zatkane. Dosłownie nic nie latało.

Po kilkunastu godzinach, na zamkniętym lotnisku, nagle okazało się, że z odwołanych i zawieszonych lotów we wszystkich kierunkach, przebija się do Monachium jakiś LOT z Poznania. Szybkie przebukowanie biletów. Wielkie napięcie. Rozpogodziło się chwilowo, Niemcy śnieg na pasie rozgarnęli i wylądował jeden odważny i pełny wiary, że się wszystko uda. Właśnie z LOT.

Wchodzimy pełni napięcia na pokład. Był wtedy z nami m.in. śp. prezydent Gajewski z Suwałk. Prawdziwy lider. Który następnego dnia miał podpisanie umowy na start i finansowanie Parku Technologicznego w Suwałkach. Było wielkie ciśnienie, aby zdążyć. A wcześniej po kilkunastu godzinach w barze u Hindusa, zaczęły wychodzić z samorządowców wszystkie te różnice, jakie i są w naszym regionie woj. Podlaskiego.


Hajnówka i okolice „Prawosławie albo Śmierć”, Augustów i Jaćwingowie, że „matka Natura”, Nowe Piekuty i Szepietowo „NMP Królowa”.

Wydawało mi się, że się zaraz ze sobą pobiją.

Wchodzimy ciemną nocą do samolotu na lotnisku w Monachium, zmęczeni, zmordowani, praktycznie bez żadnej nadziej. Że się uda i wystartujemy. Także z tymi wszystkimi napięciami między nami, o których pisałem wyżej.

I w tej ciemnej nocy, na pokładzie samolotu LOT, od uśmiechniętego, ale i doświadczonego/skupionego personelu, rozumiejącego dobrze całą sytuację, wjeżdżają właśnie one… polskie pączki.

 

Bo był Tłusty Czwartek.

 

Praktycznie się wszyscy rozpłakaliśmy. 

Bo poczuliśmy się wszyscy w Polsce. Poczuliśmy się bezpiecznie, zaopiekowani i jak w domu. Byliśmy wszyscy razem. Niezależnie, od różnie rozkładających się akcentów, czuliśmy się zjednoczeni.

I teraz propozycja puenty. :-)


Z perspektywy praktycznej, przedsiębiorczej, ale i tak często wkurzającego optymisty.

Bo to dotyczy też “wiary, że wzięcie odpowiedzialności za własne zachowanie jest możliwe". Lub też braku tej wiary, że nie jest to możliwe. Co też dziś było poruszane na blogach, w kontekście wyników badań psychologicznych, na temat szans wychodzenia z uzależnień. Czyli szans na zbudowanie trwałych fundamentów do trwałej zmiany swoich zachowań.

To jest wszystko kwestia wiary.  A wiara to łaska, ale też i decyzja.

Co można zrobić? Jak doskonalić się w tej wierze? Jak przez swoje decyzje i działania, otwierać się też na współprace z Łaską?

W sumie to, co zawsze. Trzeba robić TERAZ, to co się może, z tym co się ma.

W marketingu, od dwóch dekad, robi karierę tzw. koncepcja “długiego ogona”. Chodzi o to, że jak nie da się konkurować w jakiejś dużej koncepcji, idei, niszy. To można iść w bardziej szczegółową podniszę, tej niszy. I tu się porozpychać.
https://pl.wikipedia.org/wiki/D%C5%82ugi_ogon


I suma tych wszystkich podnisz, może ostatecznie zrobić dużą różnicę. Tak jak jednoczenie się w Polsce, wokół Tłustego Czwartku i pączków. 

Czyli tu akurat, katolicyzm kulturowy.

P.S. Emigranci będący w Polsce, chyba to czują.

https://www.facebook.com/watch/?v=1121263866417280

 

Patrick Ney prowadzi m.in. kanał

https://www.youtube.com/@polskahistoria



tagi: katolicyzm kulturowy  naród polityczny polski  polskie tradycje  tłusty czwartek 

bosman80
28 lutego 2025 14:04
7     763    5 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Mingus @bosman80
28 lutego 2025 14:43

A sam Bialystok pod jakim hasłem?  :)  

zaloguj się by móc komentować

BeaM @bosman80
28 lutego 2025 14:44

Taka anegdotka z wczoraj na potwierdzenie słuszności zaproponowanej idei. Chciałam po raz pierwszy nie zjeść pączka w Tłusty Czawartek. Dla zdrowotności i żeby może zrzucić z dwa kg przed wiosną. Zadzwoniła akurat koleżanka z pracy, taka „dziewczyna z tatuażem", środowisko lewicującej bohemy o korzeniach lubuskich, i mówi, że nareszcie przyszedł Ten Dzień. Że czeka cały rok na dzień, w którym je tylko pączki od rana do wieczora, około dwunastu. Była oburzona, że nie chcę świętować i taki mi brainwahing zrobiła, że się złamałam i podreptałam do cukierni :)

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @bosman80
28 lutego 2025 15:14

Ogromny plus. To jest to, co uwielbiam - historia z życia z duchowo-ideową konluzją.

zaloguj się by móc komentować

K-Bedryczko @bosman80
28 lutego 2025 15:32

Chęć i w konsekwencji łaska wiary. Boże błogosław Polsce. Szacun.

zaloguj się by móc komentować

bosman80 @bosman80
28 lutego 2025 16:51

A bardzo dziękuję za pozytywne komentarze. :-) To w przyszłości będziemy dalej w "dowody anegdotyczne" na przytaczane tezy iść.

zaloguj się by móc komentować

bosman80 @Mingus 28 lutego 2025 14:43
28 lutego 2025 17:31

"A sam Bialystok pod jakim hasłem?  :) "

Wspominałem na blogu u Pana Piotra, że sporą i dość ważna dla mnie część życia przemieszkałem (nie tylko odwiedzałem) na południu Azji. Indie, Tajlandia, Wietnam, Kambodża. Najfajniejsza dla mnie była jednak Sri Lanka.

Dlaczego? Bo Sri Lanka to takie Podlasie :-) I zaraz przytoczę jeden dowód anegdotyczny dlaczego.

Na Sri Lance, w języku syngaleskim jest takie wyrażenie, jak Nika Awa (ණික ඇව - czyta się nika aeva). A można to przetłumaczyć jako "miłe miejsce". Choć stosuje się je, gdy przychodzi jeden sąsiad do drugiego bez żadnego powodu i sobie siedzi, spędzając razem cały dzień. Popija jakieś drinki, arrack, herbatkę i gra w gry. Można więc to też przetłumaczyć, że nie potrzebuję żadnego powodu, aby do Ciebie przyjść. Lub też, że nie mam żadnej sprawy do załatwienia. Kiedy bardziej się jest, buduje relację, niż coś konkretnego robi. Na Sri Lance jest to bardzo proste, bo generalnie "co wyplujesz, to wyrośnie samo". Zjesz mango, wyplujesz pestkę, urośnie mango. Zjesz papaję, urośnie papaja, itp.

Fajną robotę, w jednoczeniu nas w woj. Podlaskim robi jedna z lokalnych agencji marketingowych, na zlecenie Podlaskiej Organizacji Turystycznej. To była bodajże kampania "Podlaskie - zasil się naturą!" z 2019 roku:
https://whitebits.pl/blog/podlaskie-travel/

Czyli cyfrowy detoks, minimalizm, slow life, slow food.
https://puls.podlaskie.travel/

Czyli powszechna na Podlasiu koncepcja "nieśpieszności".

Jak połączyć to z lankijskim Nika Awa w jakiś symbol? To proste :-) to koncepcja podlaskiej ławeczki. Gdzie w naszym regionie nie stawia się na swoim podwórzu, odgrodzonym, ale przy płocie na zewnątrz parceli. Dla tych wszystkich, którzy będą przechodzić. Samemu, też się siada od strony drogi. I jest się otwartym na spotkanie, relację i rozmowę. A prawda, zawsze rodzi się w rozmowie.

W kontekście tego, co sam Pan Valser zauważył, że było dla niego odkryciem, że Białystok jest tak blisko Warszawy i bliżej niż Katowice:

Ale też większość znajomych z Białegostoku, teraz na pracy hybrydowej na Warszawę. Czyli 1-2 dni w tygodniu w stolicy, a reszta z domu. Pilnując też relacji z innymi, rodziny.

Proponuję takie hasło :-) na zjednoczenie Białegostoku.

"Pośpiech Uwłacza!" - * :-)

* - to też nie moje, ale zaczerpnięte od wspólnika. Ale pozwala korzystać. 
 

zaloguj się by móc komentować

Marazm-z-Rotterdamu @Mingus 28 lutego 2025 14:43
28 lutego 2025 21:33

Bóg wybacza, Jaga nigdy :)

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować